niedziela, 14 maja 2017

O wypiciu Kielicha.

Ewangelia według św. Marka (Mt 32-41)
A kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, rzekł Jezus do swoich uczniów: «Usiądźcie tutaj, Ja tymczasem będę się modlił». 33 Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana i począł drżeć, i odczuwać trwogę. 34 I rzekł do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie!» 35 I odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i modlił się, żeby - jeśli to możliwe - ominęła Go ta godzina. 36 I mówił: «Abba11, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!» 
37 Potem wrócił i zastał ich śpiących. Rzekł do Piotra: «Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? 38 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe». 39 Odszedł znowu i modlił się, powtarzając te same słowa. 40 Gdy wrócił, zastał ich śpiących, gdyż oczy ich były snem zmorzone, i nie wiedzieli, co Mu odpowiedzieć. 
41 Gdy przyszedł po raz trzeci, rzekł do nich: «Śpicie dalej i odpoczywacie? Dosyć! Przyszła godzina, oto Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. 42 Wstańcie, chodźmy, oto zbliża się mój zdrajca». 

Spotkałem się z takim tłumaczeniem, niektórych ludzi, że Jezus bał się śmierci i bał się wypić kielich.|
„36 I mówił: «Abba11, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!» 
Mało tego niektórzy mówią że tak się bał  tej godziny, i tego co go czeka że aż ze skroni kapał mu krwawy pot, i że strach spowodował najwyższy stopień stresu.
3 Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i pokrzepiał Go. 44 Pogrążony w udręce, jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. (Łk, 22, 39-46)

Nie chcę denerwować się i nie będę pisał co myślę o tych osobach którzy tak twierdzą.
Badacze Pisma Świętego, a być może zapomniały te osoby co powoduję strach.
Brak wiedzy życiowej? a więc co powoduję strach?
- Lęk przed nieznanym powoduję strach.
To jak  to możliwe że Jezus mógł się bać tego co na Niego czekało, skoro wiedział co z Nimi zrobią?
I jak to będzie wyglądać. To nie ma sensu.

Czytając Pismo Święte  kiedyś doczytałem fragment w którym było napisane że tchórze
nie wejdą do Królestwa Niebieskiego, coś w ten deseń,
A więc pytam tych badaczy Pisma Świętego i inne osoby czy Jezus był tchórzem?
A może kiedy wypił ten kielich Jezus przestał być tchórzem?
JEZUS TCHÓRZEM NIE BYŁ NIE JEST I NIGDY NIE BYŁ!!!

Uważam że mówienie że Jezus bał się śmierci jest strasznym bluźnierstwem przeciwko Jezusowi.
I kpieniem sobie z Nauki Jezusa, no bo skoro w Ewangelii jest napisane, że doskonała miłość usuwa lęk, to jak Jezus doskonały w miłości, mógł czuć strach przed tym co go czeka, „pijąc kielich” i oddając swoje życie z miłości? I biorąc winę ludzi na siebie? Więc jak w ogóle niektórzy badacze pisma mogą gadać takie bzdury, o tym że Jezus bał się wypić ten kielich? Brak mi słów.  Dużo ludzi naucza w ten sposób. Najwidoczniej nie znają Jezusa, i dlatego robią z Niego tchórza. Być może, brakuje im lęku przed Jezusem, dlatego z Jezusa robią tchórza? Podświadomie naśmiewając się z Niego? Wmawiając innym ludziom, że Jezus bał się śmierci, że był "tchórzem"
Ja natomiast mam swoją własną tezę co mogło spowodować „tą niechęć” do wypicia tego kielicha, lub to że Jezus prosił Swojego Ojca o oddalenie tego kielicha. Według mnie, ten stan, takiej modlitwy intensywnej aż do krwi, lecących z czoła Jezusa mogło spowodować to że oddał wolę –  Bogu Ojcu. Że to czy ma wypić ten kielich, zależy od Ojca. No bo nie oszukujmy się, skoro Jezus mówił że nie ma większej miłości, gdy ktoś oddaje życie za przyjaciół swoich , to z tego, wynika że Jezus chciał oddać Życie za Swoich Przyjaciół, za Okup dla Wielu, i za wszystkich ludzi. Więc podejrzewam, że ta intensywna modlitwa aż do kropli krwi dotyczyła wyzbycia się tej chęci, aby stało się nie wedle woli Jezusa, a Boga Ojca. Żeby Bóg Ojciec sam podjął decyzje czy Jezus ma wypić ten kielich, a nie na zasadzie że Jezus podjął tą decyzje, lub aby Bóg Ojciec pozwolił mu wypić ten kielich. No bo skoro decyzja ostateczna miała zależeć od Boga Ojca, to może dlatego Jezus zachęcał Swojego Ojca do odsunięcia od Niego tego Kielicha? No bo moim zdaniem, gdyby Jezus powiedział daj mi ten kielich wypić to byłaby wola Jezusa a mówił zabierz ode mnie ten kielich. A skoro Bóg Ojciec nie zabrał kielicha, to zrobił po Swojemu, a nie wedle słów Jezusa Chrystusa.
Myślę że moja teza ma więcej sensu, niż idiotyczne wywody ludzi o strachu  Syna Bożego.
No i tyle w tym wpisie, i w tym moim rozważaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz