czwartek, 4 maja 2017

O sercu

Myślę ze bardzo ważne jest wiedzieć, że istnieje coś takiego jak
fałszywe poczucie winy. Nie wiem skąd one się bierze,
ale pod wpływem fałszywego poczucia winy,
człowiek może posunąć się do takich granic absurdu, nie wyobrażalnych
że pod wpływem tego co mu dyktuje serce może zniszczyć sobie lub innym życie.

Myślę że ten problem może dotyczyć każdego człowieka -
takiego którego serce nastawione jest wkierunku właściwym, pragnie odnaleźć Boga
lub takiego, które serce odnalazło już właściwe miejsce na przykład - moje
przy Zbawicielu Jezusie Chrystusie
lub także może dotyczyć  osób które odrzuciły Wiarę w Jezusa Chrystusa.

Nie trzeba być Chrześcijaninem aby to wiedzieć, że serce to straszny manipulant.

Zresztą o sercu, można napisać  tysiące poematów, ale chyba większość ludzi będzie zgodna
że serce jest to największy oszust w naszym życiu,
Tak, te serce które oskarża nas samych, sprawia fałszywe poczucie winy.
Komplikuję nam wszystko, manipuluje nami samymi, daje nam fałszywe poczucie chęci do życia lub je zabiera, straszny manipulant. Serce to taki oszust, który sprzeciwia się rozumowi.

Bo rzeczywistość jest inna, gdyź
najczęściej to nie my jesteśmy  sprawcami
jakiś sytuacji
które pojawiają sie w naszym życiu
lub innych osób a potem nie potrzebnie obwiniamy siebie
tylko ofiarami naszego serca.
Serca - Oszusta
które obwinia nas,
za innych.

Jak sobie poradzić z takim czymś ?
I nie ulegać fałszym przekłamaniom
rzeczywistości?
przekłamanej rzeczywistości opartej
na fałszywym osądzie naszego serca?

to jest bardzo łatwe, jest jeden werset w Piśmie Świętym
który pomaga ukoić nasze serce i zamknąć się sercu
kiedy próbuje nas oszukiwać.

"A jeśli nasze serce oskarża nas,
to Bóg jest większy od naszego serca
i zna wszystko"

6 komentarzy:

  1. Marcinie,
    zjadłes małe słówko NIE,a to czyni wielką różnicę i Twój artykuł trzeba przeredagować,bo to słówko zmienia sens Twego wywodu.
    Przytoczyłeś 1 3.Jana 21
    Umiłowani, jeśli serce nas NIE oskarża,
    mamy ufność wobec Boga.

    OdpowiedzUsuń
  2. 20 A jeśli nasze serce oskarża nas,
    to Bóg jest większy od naszego serca
    i zna wszystko.
    21 Umiłowani, jeśli serce nas nie oskarża,
    mamy ufność wobec Boga,

    czyli jeżeli nas oskarża nie mamy ufności. a jak nas oskarża to Bóg jest większy od naszego serca, i zna wszystko.
    a więc skoro Bóg jest większy od oskarżającego serca, to że nas serce oskarża nie ma żadnego znaczenia... bo Bóg jest większy od oskarżającego serca, a dodatkowo "Po tym poznamy,
    że jesteśmy z prawdy,
    i uspokoimy przed Nim nasze serce" więc skoro niespokojne serce, oskarżające nas - możemy uspokoić przed Bogiem, to tym bardziej to że nas serce oskarża nie ma znaczenia. No chyba nie zaprzeczysz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Marcin,
    sorry,pisałam póżno i sie nie wczytałam,spojrzałam na własnie 21 werset.
    Przeanalizuję.
    Gdybyś mógł ZAWSZE PODAWAĆ NAMIARY BIBLIJNE na cytaty,to ułatwiłoby analizę.
    dzieki z góry.

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze:) postaram się podawać, żeby łatwiej analizować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jan pisze to w kontekscie CZYNNEJ MIŁOŚCI.
    Jesli serce nas obwinia,to Bóg oświetli to Prawdą ,bo wie lepiej i ta prawda przyniesie pokój do wnetrza i wtedy bez obwiniania sie ,możemy z ufnoscia prosic Boga.
    Miałam sytuacje,gdy inni obwiniali mnie,aż w końcu zaczęłam się potepiać.
    Poszłam do Pana i zaczełam przepraszać.
    Im dłużej przepraszałam tym gorzej zamiast lepiej sie czułam.
    W końcu zawołałam do Pana:Boże ,co jest?Zawsze,gdy pokutuje przychodzi pokój ,a tu coraz gorzej.
    I Pan zapytał mnie:a jaka jest prawda?Jesteś rzeczywiście winna?
    i ja odpowiedziałam;Panie,wcale nie miałam takich mysli ani takiej postawy ani takiej motywacji,jak mnie oskarżają.
    I nagle zrozumiałam:mam przyjśc do Pana w prawdzie,a Prawda jest taka,że są to ohydne oskarżenia,które nie są prawda dla mojego wnetrza i diabeł mi je przez "usłużnych" braci i siostry podsunął ,a ja je w fałszywej pokorze przyjełam i zaczęło sie bombardowanie samopotępieniem.
    Gdy stanęłam w Prawdzie,bo Bóg wiedział lepiej,ze nie ma mojej winy i przyjełam te prawde o braku winy i spłynął cudowny pokój.
    To była ważna lekcja ,milowy krok.
    Bóg przyjmuje przeprosiny słuszne,natomiast samobiczowanie jest mu wstretne,bo nieprawdziwe i pobłogosławi dopiero pokojem,aż stanę w prawdzie do tej zaistniałej sytuacji.
    Co to była za ulga.
    Bo Bóg wie wszystko a więc i to,że jest to kłamstwo serca i pomoze je ujawnić,by je zniweczyć i wtedy dopiero przychodzi spokój.
    Marcinie,czy o to ci chodziło?
    To że nas serce oskarża ma znaczenie,bo zabiera pokój .
    Dlatego trzeba przyjśc do Boga i on pokaże nam prawde ,a ta prawda usunie te kłamliwe oskarżenia,wymiecie je.
    Poznacie prawde ,a prawda was uwolni.

    Jesli tak,to bardzo ważne zagadnienie poruszyłeś.
    Dzięki i jeszcze raz proszę o wybaczenie za nieporozumienie z cytatami.

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze, wybaczam Ci- to nie porozumienie z cytatami:)


    OdpowiedzUsuń